Jeśli zastanawiasz się dokąd pojechać na narty, pomyśl o Dolinie Stubai. Jest tam śnieg gwarantowany od października do czerwca, bardzo szerokie i świetnie przygotowane stoki, a z Polski jest na tyle blisko, że można tam dojechać w jeden dzień samochodem.
1. Dojazd
Warszawa-Zakopane – 450 km i 6 godzin jazdy + korki na Zakopiance. Warszawa-Innsbruck – 1200 km i 10 godzin jazdy po autostradach. Nawet jeżeli wybierasz się na przedłużony weekend na narty, a już na pewno jeśli planujesz rodzinne ferie na tydzień czy dwa tygodnie, to warto pomyśleć o podciągnięciu tych czterech godzin w drodze dłużej, dla pustych, szerokich stoków, braku kolejek do wyciągów i braku korków na dojeździe. Do Doliny Stubai możesz dotrzeć także samolotem do Monachium czy Wiednia i stamtąd dojedziesz pociągiem lub autobusem. Albo do włoskiego Bergamo, dokąd z Polski jest sporo tanich połączeń. My dolecieliśmy do Bergamo (1,5 h lotu), tam wypożyczyliśmy samochód i w 4 godziny autostradą dojechaliśmy do Stubaiu.
2. Poruszanie się na miejscu
Z Innsbrucku przez całą dolinę aż do lodowca Stubaier Gletscher jeździ darmowy skibus (bezpłatny jest od początku doliny, bo odcinek autostradą od Insbrucku kosztuje kilka euro). Wystarczy mieć strój narciarski lub sprzęt. Autobusy w godzinach szczytu jeżdżą co 15 minut. Pod ośrodkami narciarskimi są także darmowe parkingi.
3. Noclegi
W dolinie Stubai znajduje się mnóstwo hoteli i ośrodków wypoczynkowych. Ceny od 250 zł za pokój 2-osobowy w pensjonacie po luksusy za 1500 zł/pokój. Większość obiektów to alpejskie hotele, w stylu górskim. My zamieszkaliśmy w pięknej miejscowości Neustift w tradycyjnym, rodzinnym hotelu Alpenhotel Fernau. W hotelu można wykupić pobyt z wyżywieniem – my wybraliśmy taką opcję, bo jest wygodna dla rodziny i dzięki temu na stoku mieliśmy tylko szybki, lekki obiad, albo wystarczała przekąska – batonik energetyczny. Bo po powrocie do domu czekała na nas ciepła, regionalna kolacja.
4. Jedzenie
W regionie króluje tradycyjna kuchnia austriacka – Wienerschnitzel – duży kotlet schabowy na maśle; Kartoffelsalat – sałatka ziemniaczana z cebulą, ogórkiem i octem; Kasespätzle – kluski z serem i prażoną cebulą; a na deser Apfelstrudel – szarlotka w cieście francuskim podawana z lodami. W tradycyjnych hütte na stoku serwują także kuchnię europejską, a dzieci mogą wybierać między paluszkami rybnymi, spaghetti czy pizzą.
5. Karnety narciarskie
Na całą dolinę możesz wykupić jeden wspólny karnet Stubaier Superskipass (dwudniowy karnet dla dorosłych €104, dzieci €52, dzieci do 10 lat gratis), albo wykupywać karnety w poszczególnych ośrodkach – Stubaier Gletscher, Schlick2000, Elfer11 i Serles. Informacje o wszystkich ośrodkach i ceny skipassów w Dolinie Stubai w języku polskim znajdziesz TUTAJ. Do 8 kwietnia w Dolinie jest oferta promocyjna od €165 na pobyt i karnety – szczegóły znajdziesz TUTAJ.
6. Poruszanie się na stoku
Sam Stubaier Gletscher to największy lodowcowy teren narciarski w Austrii – ma 110 kilometrów nartostrad oferuje nartostrady o rozmaitym stopniu trudności, które znajdują się na wysokości od 1750 do 3200 metrów, a w dolinie są jeszcze trzy inne duże ośrodki, więc można się pogubić 😉 Ale w każdym z ośrodków dostaniesz darmową mapę tras. Warto mieć ją ze sobą, bo na lodowcu są trasy narciarskie po różnych stronach gór, więc pierwszego dnia jeździliśmy z mapą, a potem już wiedzieliśmy, że jak wjedziemy tym wyciągiem i zjedziemy tą nartostradą, to trafimy do tej restauracji albo atrakcji.
7. SPA
SPA są w cenie noclegu w każdym lepszym hotelu, a w dolinie znajduje się także ośrodek z kompleksem basenów termalnych i saun. Kąpiel w ciepłym basenie termalnym, albo energiczne pływanie w zimnym basenie zewnętrznym bardzo dobrze robi na mięśnie po nartach. Tak samo jak leżenie w saunie czy łaźni parowej. No i niezwykle popularne są tu zabiegi Doktora Kneippa, czyli chodzenie w basenach na zmianę gorącym i zimnym. Żeby te tortury były jeszcze bardziej dotkliwe chodzi się boso po małych kamyczkach. Jest strasznie, ale potem efekt wypoczętych nóg jest niesamowity. My po każdym dniu na nartach przed kolacją biegliśmy jeszcze na zabiegi do SPA.
8. Atrakcje
Wcześnie rozpoczynany dzień na nartach kończy się ok. 16, kiedy zjeżdżają ostatnie kolejki. Potem możesz wybrać się na apres-ski, czyli imprezę po nartach. Najbardziej kultowe miejsce znajduje się przy dolnej stacji kolejki Gamsgartenbahn i pętli skibusów. Po nartach można więc skoczyć na „jednego” (a dziecko na soczek), a po dawce energetycznej tyrolskiej muzyki i tańca wrócić na autobus. Możesz także zafundować sobie widokowy lot paralotnią w ośrodku Schlick2000, wybrać do Neustift Leisure Center lub StuBay – ośrodków z basenami i saunami. Albo spędzić popołudnie w Innsbrucku – górskim mieście z pięknymi zabytkami i pałacem książęcym, odległym do doliny o pół godziny drogi.
9. Język
W dolinie mówi się po niemiecku, ale bez problemu z każdym dogadasz się po angielsku. W szkółkach narciarskich i restauracjach na stoku często zdarzają się także polscy czy słowaccy pracownicy, wtedy nie ma także problemu z dogadaniem się w naszej ojczystej mowie.
PODSUMOWANIE NASZEGO WYJAZDU:
Bilety lotnicze WAW-BGY-WAW dla 3 osób: 180 zł
Wynajęcie auta na tydzień: 600 zł
Paliwo Bergamo-Stubai-Bergamo: 240 zł
Hotel**** (tygodniowy pobyt dla 3 osób): 400 zł/dobę
Jedzenie (przykładowe ceny):
– obiad na stoku (z napojami): 40 zł/os.
– grzane wino na świątecznym targu: 12 zł
– drink na apres-ski: 10 zł
Karnety: 3 dniowy karnet na lodowcu Stubaier Gletscher ok. 500 zł, ale już karnet 7-dniowy tylko 1000 zł. Dziecko do 10 lat gratis
Szkółka narciarska dla dziecka: 130 zł/dzień
6 komentarzy
A jak z kosztami przewozu sprzętu narciarskiego w przypadku tanich linii lotniczych?
Wizz, którym lecieliśmy do Bergamo, ma stawkę 30 euro za sprzęt sportowy (opłata na lotnisku 60 euro). Czyli w 2 strony 60 (lub 120 euro). Może w tej sytuacji lepiej pomyśleć o wypożyczeniu sprzętu w Intersport na stoku – na 3 dni narty i buty można wypożyczyć od 80 euro, a na cały tydzień od 150 euro. My w tym roku testowaliśmy sprzęt premierowy 2018 i dziękowaliśmy sobie, że nie ciągnęliśmy ze sobą naszych „starych” nart.
Ja jak bym jechał, to swoim autem, to odchodzi wypożyczenie samochodu i przelot. Nie wiem czy w Zakopcu albo w Białce jest taniej niż tam. Na pewno więcej tłoku i „życzliwych rodaków”.
Czy mogę prosić o namiary na szkółkę dla dzieci?
Neustift Skischule Stubaier Gletscher. Tu jest nasza rozmowa z szefem szkółki
https://www.youtube.com/watch?time_continue=16&v=VkUAJrFYwFs
[…] Oberndorf bei Salzburg, w Austrii, w kraju związkowym Salzburg. Do Austrii warto pojechać na narty i spróbować pysznej lokalnej […]