5. Stoki narciarskie
Co łączy Kielce z Zakopanem? Stoki narciarskie w centrum miasta. Rzut oka na mapę Polski może nas zdziwić. Bo przecież górzyste południe Polski jest dwieście kilometrów od Kielc. Ale majestatyczne, choć niewysokie, Góry Świętokrzyskie mają wyjątkowy mikroklimat, w którym śnieg utrzymuje się na północnych stokach niewiele krócej niż w Tatrach. Szczególnie ceniony w środowisku narciarzy jest Telegraf – góra z charakterystycznym 60-metrowym masztem nadajnika radiowego. To najtrudniejsza technicznie trasa w całych Górach Świętokrzyskich. Choć różnica wzniesień nie jest imponująca – ledwo sto metrów, to przy całkowitej długości trasy – 500 metrów, daje średnio 20% nachylenia. A gołym okiem widać, że górny odcinek jest jeszcze bardziej stromy. Można tu więc nieźle poszaleć, tylko trzeba uważać. Jest dość wąsko – ledwo sześćdziesiąt metrów liczy przecinka w lesie przeznaczona na narciarskie harce. Na górę wjeżdżamy dwoma wyciągami talerzykowymi. Taką samą długość – 500 metrów, ma drugi najpopularniejszy stok Kielc – Stadion, umiejscowiony na północnych stokach góry, o wywołującej dreszcz emocji u fanów prozy Tolkiena nazwie – Pierścienica. Ponieważ jednak wysokość względna pomiędzy dolną, a górną stacją wyciągu orczykowego to jedynie 65 metrów, stok Stadionu jest dużo mniej nachylony, a co za tym idzie – bardziej przyjazny dla początkujących narciarzy. Jeśli chcesz poszaleć na dłuższym stoku 20 kilometrów od Kielc jest najdłuższy stok w Górach Świętokrzyskich – Sabat Krajno z widokiem na Łysicę.