Ośrodek narciarski Sabat Krajno w Górach Świętokrzyskich to miejsce, gdzie można pośmigać na nartach na pięknym, szerokim stoku w samym sercu Polski.
Zima nieubłaganie zbliża się do końca. W narciarskich resortach centralnej Polski zaczynają się przygotowania do wiosennej przerwy. Tymczasem stoki zjazdowe ośrodka Sabat Krajno mają wciąż ponad pół metra śniegu i doskonałe warunki narciarskie. Jeśli pogoda dopisze – pojeździmy tam na nartach aż do Wielkanocy.
Ośrodek narciarski Sabat Krajno znajduje się w otulinie Świętokrzyskiego Parku Narodowego u podnóża Łysicy. To właśnie w tych rejonach jeździł za młodu na nartach mieszkający w pobliskich Ciekotach Stefan Żeromski. Dziś wyciągi orczykowe w Krajnie działają na pełnych obrotach od dziewiątej rano do ósmej wieczorem. Dodatkowo w piątki i soboty można tu pośmigać nocą, przy blasku latarni, aż do 23 (w piątki) i do samej północy (w soboty). Na miejscu jest wypożyczalnia sprzętu narciarskiego i bufet z fantastyczną pizzą, wyrabianą na miejscu i pieczoną w opalanym drewnem piecu.
Oczywiście, tak jak w całej Polsce, właściciele resortu muszą dostosowywać się do zmieniających się z dnia na dzień przepisów epidemiologicznych. Gdy piszę te słowa regionowi Gór Świętokrzyskich nie grozi lockdown, a rozprzestrzeniający się wirus jest pod kontrolą. Mimo to, tak jak wszędzie, restrykcje ograniczyły możliwości działania restauracji, czy fantastycznego kącika dla dzieci, który tak nam się przydał, gdy dwa lata temu nasz pięcioletni – wówczas – Wili, zmęczył się śmiganiem na nartach. Na lepsze czasy (oby jak najszybciej nadeszły) czeka też najlepszy chyba w Polsce park miniatur i kino 6D. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, latem ruszy tu park linowy i lunapark – będzie więc kolejny powód, by podjechać do ośrodka Sabat Krajno usytuowanego w samym sercu Gór Świętokrzyskich, pod ich najwyższym szczytem – Łysicą.
Tymczasem skupiamy się na tym, co zimą i tak jest najważniejszym powodem naszego przyjazdu do resortu Sabat Krajno – na nartach. Są tu dwa najdłuższe stoki narciarskie w centralnej i północnej Polsce, liczące ponad osiemset metrów. Z drugiej strony, nachylenie stoku jest w miarę stałe, nie mamy tu oblodzonych „ścianek”, czy nieprzyjemnych muld. Stok jest szeroki, sprzyjający świeżo upieczonym narciarzom, w znacznej mierze absolwentom miejscowej szkółki narciarskiej, której instruktorzy, w charakterystycznych jasno-zielonych kurtkach, są widoczni i zawsze służą radą widząc walczącego z prawami ciążenia mistrza slalomu, który przyjechał tu po raz pierwszy przypiąć do butów nowe narty.
Przy stoku jest przestronny, darmowy parking, a w restauracji przypominającej góralską chatę działa bar dla tych, którzy strudzeni narciarstwem, wolą zdjąć gogle, przymknąć oczy i górskie słońce wykorzystać do introdukcji witaminy D, równocześnie nawadniając się i pokrzepiając pizzą.
W każdym razie u nas w rodzinie mamy wyraźny podział: Magda wraz z Wilim wykorzystują każdą minutę na uprawianie narciarstwa, a ja z Larką wolimy kontemplować z daleka ich sportową pasję. A uczciwie mówiąc resort Sabat Krajno jest doskonale przygotowany zarówno na zaciętych sportowców, jak i na szczerych, pełnych szacunku i entuzjazmu – kibiców. I to wszystko niecałe dwie godziny od Warszawy, czy Krakowa, i kilkanaście minut jazdy samochodem z Kielc.
Ośrodek Narciarski Sabat Krajno
Krajno Zagórze 43c,
województwo Świętokrzyskie
kontakt@sabatkrajno.pl
+ 48 505 505 654