Home POLSKAPodróże po Polsce JuraPark Bałtów czyli zimowe spotkanie z dinozaurami

JuraPark Bałtów czyli zimowe spotkanie z dinozaurami

by Magda Pinkwart

Są dwie rzeczy, które kocha nasz synek – narty i dinozaury. I jedno miejsce w Polsce, w którym może te pasje połączyć. Odwiedziliśmy więc Bałtowski Kompleks Turystyczny, żeby zobaczyć park jurajski i pojeździć na nartach.

Nasz Wili, podobnie jak wielu 4-5 latków, kocha dinozaury. Potrafi ubrać się w dinozaury „od stóp do głów” – od majtek i skarpetek, po spodnie bluzy i czapki w dinozaury. Jego ulubiony film to Jurassic World, a w wannie bawi się tresując w skokach do wody zabawkowe velociraptory. Dlatego, gdy ostatnio wybraliśmy się do Polski, gdzie chcieliśmy pojeździć na nartach, postanowiliśmy sprawić mu frajdę i pojechać… na stok koło parku dinozaurów. Czyli do Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego.

T-REX to ozdoba w JuraParku w Bałtowie.

Bałtów to niewielka miejscowość w województwie świętokrzyskim. Ale odkąd powstał tu JuraPark, jest znany w całej Polsce. Wszystko zaczęło się od tropów allozaura odkrytych przez naukowców na pobliskiej skale. Najpierw powstał rezerwat z naturalnej wielkości makietami dinozaurów, muzeum jurajskie, park rozrywki. Z czasem dołączyły kolejne atrakcje, jak wioska Świętego Mikołaja, Zwierzyniec i stok narciarski.

Jest tu co robić i latem i zimą. Teraz opowiemy Wam co warto zobaczyć w zimowym Bałtowie. A potem wrócimy tu latem, żeby pokazać zupełnie inne oblicze tego miejsca.

Kręcimy film w JuraPark Bałtów. Efekty zobaczcie na kanale Wili the Explorer na YouTube 🙂

Jak to się wszystko zaczęło?

Przez wieki mieszkańcy okolicznych wsi przekazywali sobie pełną grozy historię o czarcie, który nawiedzał okolicę. Podczas próby przeskoczenia doliny rzeki Kamiennej miał zostawić na skale odbicie swoich pazurów. Miejsce nazywało się Czarcia Stopka i budziło zrozumiały lęk. W 2001 roku nasz polski Indiana Jones, dr Gerard Gierliński, postanowił zbadać źródło ludowej legendy i odkrył, że słynna Czarcia Stopka w Bałtowie, to żaden odcisk stopy diabła, lecz ślad drapieżnego allozaura. Wkrótce udało się znaleźć jeszcze dwa inne tropy – stegozaura i małego drapieżnika, kompsognata. I już było jasne, że w rejonie Bałtowa z pewnością występowały dinozaury. I dlatego właśnie tu powstał pierwszy w Polsce park dinozaurów z prawdziwego zdarzenia.

Rezerwat w którym odkryto ślady dinozaurów znajduje się 200 metrów od JuraParku.

Ślad allozaura – od niego wszystko się zaczęło.

JuraPark i Muzeum Jurajskie

Właśnie dlatego, że to miejsce tak szczególne, wyobraźnia bardzo mocno działa, gdy wchodzimy na teren JuraParku. Otaczają nas, jak żywe: stegozaury, diplodoki, allozaury, no i oczywiście straszny T-Rex. Wszystkie te prehistoryczne gady są naturalnej wielkości. Niektóre z nich można oglądać z daleka, do innych można podejść i ich dotknąć. A nawet się przytulić, bo jak ktoś kocha dinozaury tak jak nasz syn, to z radością obejmuje potężne nogi i głaszcze rogową skórę, jakby to była najmilsza maskotka.

Wili w swoim żywiole, w charakterze przewodnika po JuraPark Bałtów.

Ogromny brachiozaur robi wrażenie. Albo diplodok. Muszę zapytać dziecka 😉

Grupy dinozaurów uchwycono w naturalnych sytuacjach.

Pterodaktyl nad jeziorem.

Wioska Świętego Mikołaja

Do końca lutego w Bałtowie działa Wioska Świętego Mikołaja. Warto tu przyjechać, gdy dziecko tęskni za atmosferą świąt. U nas się to sprawdza, bo Wilhelm już 25 grudnia pyta, kiedy znowu będzie Wigilia. To jego ulubiony dzień w roku. Dlatego bardzo ucieszył się, że choć święta już minęły, może ZNÓW zobaczyć Mikołaja, ZNÓW pogłaskać renifery, i JESZCZE RAZ dostać prezent. A nawet dyplom, że został oficjalnym pomocnikiem Świętego Mikołaja. Był z niego bardzo dumny i przywiózł go do szkoły, żeby pochwalić się wszystkim kolegom.

Wioska Świętego Mikołaja działa nawet po świętach.

Wili był przeszczęśliwy!

Kraina Lodu

Wielka, biała kopuła górująca nad JuraParkiem skrywa w sobie świat z baśni. W środku odtworzono Krainę Lodu, którą dzieciaki znają z filmu Disneya. Przewodniczka oprowadza odwiedzających po zimowym królestwie, opowiada historię Anny i Elzy, prezentując fragmenty filmu „Kraina Lodu”. W pewnym momencie, kiedy dzieci wpatrzone są w ekran, podchodzi do nich najprawdziwszy… bałwanek Olaf. To jest wielkie zaskoczenie i olbrzymia frajda. Dzieciaki zapomniały o oglądaniu, zaczęły ganiać się z nowym przyjacielem, przytulać do niego. Aż łza kręciła się w oku. Także jeśli Wasze dziecko lubi Krainę Lodu – nie zastanawiajcie się ani chwili, tylko jedźcie do Bałtowa!

Dzieci były zachwycone Krainą Lodu i spotkaniem z jej bohaterami.

Stok Narciarski Szwajcaria Bałtowska

Dla naszego pięciolatka to idealne połączenie – dinozaury+narty=pełnia szczęścia. Dla nas też, bo zima w Polsce podoba nam się tylko wtedy, gdy mamy ośnieżone stoki. Bałtów jest jednym z ciekawszych świętokrzyskich ośrodków narciarskich. Stok jest szeroki, są miejsca łagodne dla dzieci, ale także bardziej wymagające dla tych, którzy lubią poszaleć. No i, co ważne, i jest wielką ulga dla małych nóżek jest tu wyciąg krzesełkowy, na którym można chwilkę odpocząć między zjazdami. Na miejscu jest wypożyczalnia sprzętu i szkółka narciarska.

Stok w Bałtowie jest sztucznie naśnieżany, więc działa nawet przy dodatniej temperaturze.

W Szwajcarii Bałtowskiej jeździ się świetnie.

Gościniec Bałtowski Zapiecek

Choć znajduje się w sielskiej okolicy, to takiej jakości nie powstydziłaby się restauracja w centrum Warszawy czy Krakowa. Ogromna, dwupoziomowa sala jest urządzona w wysmakowanym, rustykalnym stylu. Karta jest bardzo bogata, można zjeść zarówno dania kuchni europejskiej, polskiej, jak i regionalnej – świętokrzyskiej. Jest także osobne menu dla dzieci. Spróbowaliśmy i musimy Wam powiedzieć – to jest absolutna REWELACJA! Od razu czuć, kiedy potrawa jest przygotowywana z najlepszych, wysokiej jakości, regionalnych składników, a to właśnie od miejscowych gospodarzy pochodzą tutejsze chleby, miody, mięsa czy kiszonki.

Sergiusz zdecydował się na polecane przez szefa kuchni śledzie z trzema sosami i zalewajkę świętokrzyską. Ja spróbowałam świętokrzyskie racuchy z jabłkami i sałatkę, a Wili wziął domowy rosół i pierogi z mięsem. Porcje były ogromne, a wszystko pyszne. Spędziliśmy w Zapiecku więcej czasu niż planowaliśmy, bo na miejscu jest absolutnie nieprawdopodobny plac zabaw dla dzieci. Nie widziałam takiego nigdzie na świecie. Jest wielki, kilkupiętrowy i wygląda jak zaczarowany las – z domkami, zjeżdżalniami, mostami, rurami do wspinania się, tysiącem tajnych przejść i labiryntów. Dzieci czują się tam jak w niezwykłej bajkowej krainie, mają swój świat, tylko dla nich, do którego dorośli nie mają wstępu. Nasz syn był tym miejscem oczarowany, a my… mieliśmy wreszcie trochę czasu dla siebie na spokojną kolację we dwoje 🙂

Gościniec Bałtowski Zapiecek w klimacie staropolskiego dworku.

Wili zajada się domowym rosołkiem z makaronem.

Świętokrzyska zalewajka – w Bałtowskim Zapiecku – pierwsza klasa!

I racuchy z jabłkami i miodem. Pyszności!

A jednym deserem najedliśmy się wszyscy. I do tego beza wyglądała jak prawdziwe dzieło sztuki.

Ranczo w Dolinie

Zamieszkaliśmy w Ranczo w Dolinie na terenie Kompleksu Turystycznego JuraPark w Bałtowie i to był strzał w dziesiątkę. W komfortowych domkach można wynająć wygodny, przestronny pokój z kuchnią, w którym dobrze się czuła cała rodzina – było dużo miejsca dla każdego, nawet dla małej Lary, która, jak to noworodek, ma ze sobą największy bagaż pełen akcesoriów. A pokoje są w standardzie niezłego hotelu. Nasz synek rano zachwycił się piejącymi w pobliskiej zagrodzie kogutami. Nie mógł się od nich oderwać, bo takie zwierzęta widuje niestety już tylko w programach na BBC, a nie u babci na wsi. Oprócz kogutów na wybiegu są kurki zielononóżki, od których codziennie można mieć świeże, ekologiczne jajka na śniadanie, a także stajnia z przyjaznymi, łagodnymi końmi i zagroda wesołych kózek i owieczek. Ranczo w Dolinie jest położone 5 minut piechotą od Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, także można spokojnie zostawić auto na parkingu i spędzić weekend bez pośpiechu, na rodzinnych spacerach pomiędzy atrakcjami.

Wili w Krainie Koni.

A tych w Bałtowie jest znacznie więcej, ale niektóre z nich działają dopiero wiosną i latem: jest wesołe miasteczko z rollercoasterem, Zwierzyniec Bałtowski, Kraina Koni, park miniatur Polska w Miniaturze, Prehistoryczne Oceanarium, Wioska Czarownic Sabatówka. A w okolicy warto zobaczyć także przepiękne lessowe wąwozy – podobne do tych w Kazimierzu czy Nałęczowie. Dlatego resztę atrakcji zostawiamy sobie na cieplejsze dni. I na pewno opiszemy Wam Bałtów w letniej odsłonie. Sami nie możemy się doczekać tej wycieczki! 

Plac zabaw dla dzieci sprawiał Wiliemu dużo radości.

To kolejne miejsce w Bałtowskim Kompleksie Turystycznym, w którym mógłby spędzić cały dzień.

Jak dojechać:
Bałtów jest położony kilkanaście kilometrów od Ostrowca Świętokrzyskiego, w samym sercu Polski, dlatego wszędzie jest niedaleko. Z Warszawy do Bałtowa jest 161 km, z Łodzi 214 km, z Lublina 103 km, a z Krakowa 186 km. 

Gdzie spać:
Ranczo w Dolinie na terenie Kompleksu Turystycznego JuraPark w Bałtowie to idealne rozwiązanie. To dobry standard za niewygórowaną cenę, a przy tym ranczo położone jest bardzo blisko atrakcji (tylko 5 minut spacerem).

Gdzie jeść:
Na terenie parku są restauracje na każdą kieszeń. Na dziedzińcu JuraParku zjemy dania domowe, potrawy z grilla albo ekologicznego pstrąga. „Jadło pod Stokiem” to restauracja o standardzie turystycznym, z dobrym domowym jedzeniem w niewygórowanych cenach. Polecamy zupy – żurek, pomidorową czy słynne „Kluchy Bałtuchy”. A na deser szarlotkę. “Zajazd Przystocze” serwuje dania z grilla: karkówkę, polędwicę, golonkę, kaszankę i kiełbasy – wszystko od lokalnych producentów. Ale naszym ulubionym miejscem jest Gościniec „Bałtowski Zapiecek”, z wysmakowanym wnętrzem i doskonałą kuchnią. Poza tym, że jedzenie jest tu absolutnie najwyższej jakości i po prostu pyszne, no i jest to restauracja przyjazna dzieciom. Jest specjalne menu dla najmłodszych, krzesełka dla dzieci, przewijak, toaleta dostosowana dla dzieci, a przede wszystkim olbrzymi, bajkowy plac zabaw.

Bilety:
W sezonie zimowym bilet do JuraParku i Muzeum Jurajskiego – 10 zł (8 zł. ulgowy)
Od 20 kwietnia 2019 za kompleksowy bilet łączący: JuraPark, Prehistoryczne Oceanarium, Zwierzyniec Bałtowski (dolny + górny), park miniatur Polska w Miniaturze, Sabatówka, Park Rozrywki trzeba będzie zapłacić 85 zł (75 zł. ulgowy), a za bilet rodzinny 2+2 – 265 zł.

Więcej informacji znajdziecie na stronie JuraParku w Bałtowie

Related Articles

1 comment

Irmina 16 grudnia 2020 - 19:10

Świętokrzyska zalewajka już skradła me kulinarne serducho mimo że degustacja dopiero przede mną. Wygląda naprawdę zacnie. A ta beza to jakiś kosmos:D

Reply

Leave a Comment