Home Poradnik Lot z małym dzieckiem: 10 pozornie prostych kroków

Lot z małym dzieckiem: 10 pozornie prostych kroków

by Magda Pinkwart

Często piszecie do nas z pytaniami o lot z małym dzieckiem. Nic dziwnego. My, kiedy zaczynaliśmy wspólne podróże, też byliśmy pełni obaw. W 10 krokach podpowiemy Wam, jak sprawić, żeby wspólne latanie nie było udręką, a piękną przygodą. Przynajmniej teoretycznie.


Krok 1 – Przygotuj dokumenty

Dziecko, nawet do krajów UE, nie poleci bez dokumentów (można wyrobić maluchowi dowód osobisty, ale po co). Trzeba więc wyrobić mu paszport. To bardzo proste.

Najpierw trzeba zrobić dziecku zdjęcia paszportowe (kilkutygodniowy czy kilkumiesięczny maluch siedzi na kolanach rodzica, który trzyma mu główkę. Starsze dzieci (wiemy to po naszym synku) są nie do utrzymania przez więcej niż sekundę w jednej pozycji. I w zasadzie skupienie uwagi dziecka na tę chwilę, kiedy fotograf naciska spust migawki, jest najtrudniejsze w wyrabianu paszportu. Ten proces w zakładzie reklamującym się hasłem: „zdjęcia paszportowe nawet w 3 minuty” może zająć nawet trzy godziny, przy czym szybkość działania fotografa jest wprost proporcjonalna do poziomu jego rosnącego zdenerwowania.

Później jest już z górki.

Ze zdjęciami idziemy do najbliższego Urzędu Paszportowego i bierzemy formularz do wypełnienia wniosku. W wielu urzędach są teraz kąciki zabaw dla dzieci więc jest szansa na jakieś dwie minuty spokoju. Do wypełnienia wniosku potrzebujesz podstawowych danych. Kiedy już wypełnisz formularz, idź po drugi. Tego pomalowanego kredkami nie przyjmą. Po wypełnieniu weź trzeci blankiet. Ten z oddartym rogiem też nie będzie ważny. Jeżeli usiądziesz wystarczająco daleko od małego łobuza w kąciku zabaw, trzeci formularz możesz już zanieść do okienka. Od razu trzeba dokonać opłaty paszportowej w wysokości 30 zł. Ważne – przy składaniu wniosku muszą być obecni oboje rodzice i oboje muszą złożyć podpisy w obecności urzędnika. I trzeba mieć przy sobie jakiś dokument dziecka. Maluchy przeważnie nie mają poprzednich paszportów czy dowodów osobistych, albo prawa jazdy. Na szczęście wystarczy skrócony odpis aktu urodzenia.

Oczekiwanie na paszport trwa ok. miesiąca (przed wakacjami i w wysokim sezonie), ale w praktyce już po dwóch tygodniach można dzwonić i dowiadywać się, czy dokument już jest. Przeważnie już jest.

A szczegółowe informacje o paszporcie dla dziecka znajdziecie tutaj.

Krok 2 – Znajdź tanie bilety

Podróżowanie z rodziną kosztuje, więc raczej musisz sobie zrobić chwilę przerwy od business class i szukać promocji. Dobre okazje upolujesz zazwyczaj z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, ale zdarzają się one i przed samym odlotem. Śledź na bieżąco Szalone Środy w LOT i promocje Ryanair i Wizz Air, które pojawiają się co kilka tygodni. To samo (śledzenie, podpatrywanie, szukanie) dotyczy wszystkich innych linii lotniczych, na trasach, które Cię interesują. Np. do Rumunii najtaniej polecisz Air Serbia. A czasem, gdy Ryanair wychodzi drogo, sprawdź ceny Easy Jet. Jest w Polsce mniej popularny, ale potrafi zaskoczyć dobrymi cenami z dnia na dzień.

Krok 3 – Zarezerwuj miejsce

Dzieci do 2 lat w większości narodowych linii podróżują za darmo, ale w low-costach też mają swoje opłaty. Nie mają za to miejsca (siedzą na kolanach u rodziców), a bagaż trzeba pakować wspólnie. Kiedy dziecko skończy dwa lata płaci już normalnie, ale za to przysługuje mu własne miejsce i bagaż. Niedawno np. Ryanair wprowadził obowiązkową opłatę dla rodzica podróżującego z dzieckiem. Musi on dodatkowo zapłacić za miejsce, żeby dorosły siedział obok dziecka.

Krok 4 – Spakuj bagaż podręczny

Kluczem do sukcesu jest takie spakowanie bagażu głównego i podręcznego, by w tym drugim znalazło się wszystko, ale to absolutnie wszystko, czego będziemy potrzebować podczas lotu, a w drugim to, co trudno będzie nam kupić podczas wakacji.

Bagaż podręczny jest najważniejszy. Jeżeli lecicie z maleństwem, to macie je dwa. I najlepsza rada jest taka. Spakuj się do bagażu męża, a swój oddaj dziecku. W naszym teamie to Chrucz ma zawsze najwięcej bagażu:

– butelkę z soczkiem

– butelkę z wodą

– jogurty/serki na przekąskę

– łyżeczkę do jogurtów/serków

– obiadek w słoiczku

– mleczko (jako małe dziecko), a teraz kanapkę

– herbatniki/owoce

– mokre chusteczki

– pieluszki

– ubranka na zmianę

– kocyk

– zabawkę

– jak podrósł, tablet z wgranymi bajkami

To zestaw na lot Europa/bliska Azja. Ale na dłuższe loty lista nieznacznie się wydłuża.

Krok 5 – Spakuj bagaż główny

Tu jest łatwiej. Zasada numer 1 – minimum rzeczy dla rodziców, maksimum dla dziecka. Zamiast wieczorowej sukienki – wygodna chusta do noszenia niemowlaka. My jakoś damy sobie radę i kupimy sukienkę czy dodatkowe koszule w pierwszym lepszym sklepie. A szukanie specjalistycznego sklepu z chustą mogłoby być kłopotliwe. Najprzyjemniej jest lecieć prawie na pusto, a fajne lokalne rzeczy czy egzotyczne ubrania kupować na miejscu. Ale w przypadku rzeczy dla dziecka trzeba przewidzieć, co może wydarzyć się w podróży. Np., jeśli Twoje dziecko ma kolki i nie potrafi usnąć bez ciepłego strumienia powietrza na brzuszek i łagodnego szumu suszarki – nie zastanawiaj się, czy będzie w hotelu. Weź suszarkę.

Krok 6 – Naucz się jednym ruchem składać i rozkładać wózek

Nie było dla nas większego stresu na lotnisku, niż szarpanie się w kolejce do kontroli bezpieczeństwa z wózkiem, który się złośliwie blokował i za nic nie chciał wcisnąć się do prześwietlającej maszyny (dobra rada – na warszawskim lotnisku największa jest maszyna przy stanowisku nr 1). Wózków mieliśmy w sumie cztery, każdy składał się i rozkładał inaczej, a kiedy trzeba było to zrobić szybko i sprawnie, zaczynało się istne pandemonium. Poćwicz w domu, by mieć pewność, że podczas kontroli zrobisz to jak ninja.

Krok 6 – Przyjedź na lotnisko wcześniej

Nie jak zalecają 2 godziny przed lotem, ale nawet 2,5. Z dzieckiem zawsze zdarzy się jakaś nieprzewidziana sytuacja. A to nagła wizyta w toalecie, a to niezwykle atrakcyjny plac zabaw, a to ucieczka w sklepie wolnocłowym, a to nagły atak głodu i konieczność pójścia na obiad do potwornie drogich lotniskowych restauracji.

Krok 7 – Dobrze przygotuj się do odprawy bezpieczeństwa

To często najtrudniejszy moment na lotnisku. Nawet zblazowani single, podróżujący „milion razy” podczas tej kontroli popełniają błędy. A kiedy lecisz z dzieckiem, rzeczy do ogarnięcia jest znacznie więcej, a dziecko, jak na złość ucieka, albo wpada w rozpacz, kiedy trzeba oddać do prześwietlenia ukochanego pingwinka. Ale jest kilka prostych kroków, by odprawa przebiegła sprawnie i bez stresu.

  1. Przygotuj w jednym miejscu wszystkie płyny, kosmetyki, pasty do zębów. Włóż je w plastikową przezroczystą saszetkę jeszcze w domu.
  2. To samo zrób z elektroniką – laptopy, ładowarki, aparaty, kamery. Tylko bez foliowej torby. Tym sposobem wyjmiesz je do pojemników jednym ruchem, a nie będziesz szukał po licznych kieszeniach toreb.
  3. Załóż buty poniżej kostki. Nie będą kazali Ci ich zdejmować.
  4. Daruj sobie biżuterię na lot. Tak samo paski z metalową klamrą, fiszbiniaste staniki i gorsety, które będą piszczeć przy przechodzeniu przez bramkę.
  5. Zdejmij od razu wszystkie szale, bluzy, okulary przeciwsłoneczne i odłóż do osobnego pojemika. Łatwiej będzie Ci się ubrać po kontroli, gdy wszystko będzie w jednym miejscu.
  6. Wszystkie napoje dziecka (buteleczki, uzupełniające soczki i butelki z wodą, obiadki i jogurciki) włóż do osobnego pojemnika. Negocjuj z pogranicznikami. Nawet jeśli Twoje dziecko jest starsze niż rok (do tego wieku można przewieźć określoną ilość płynów), to nie znaczy, że nie musi pić. Przeważnie udaje się przewieźć więcej niż przewidują przepisy, choć są nieludzkie lotniska, gdzie wylewają soczek na oczach dziecka.
  7. Podziękuj sobie, że przećwiczyłeś w domu składanie wózka. Możesz go teraz złożyć jednym ruchem i umieścić na taśmie.
  8. Uspokój płaczące dziecko, że jego ukochany pingwinek tylko na chwilę wjeżdża do maszyny i za chwilę dostanie go z powrotem.
  9. Ogarnij wszystkie pojemniki wypełnione waszymi rzeczami. Ubierz siebie i dziecko.
  10. Odetchnij z ulgą. Możesz teraz zaszaleć w sklepie wolnocłowym.

Krok 8 – Nie zgub dokumentów

Przejście na drugą stronę to jeszcze nie koniec atrakcji. Teraz co chwilę będziesz wyciągać i chować boarding pass i paszport. Na zmianę, albo oba naraz. Przy zakupach w sklepie duty free, przy kontroli paszportowej (jeżeli lecisz do krajów poza strefą Schengen), przy boardingu i jeszcze przy wejściu do samolotu. Jeżeli jeszcze do tego dziecko w tym czasie ucieka (a nasze ucieka) na plac zabaw, wrócić po zabawkę, jakiej nie kupiliśmy mu w sklepie, na ruchomy chodnik czy Bóg wie gdzie jeszcze, a Ty szarpiesz się z wózkiem i z bagażami, po którejś z operacji wyjmowania i chowania dokumentów zapomnisz, gdzie tym razem są. Najlepszy sposób to saszetka biodrowa, popularna „nerka”, w której będziesz trzymać paszporty, bilety i telefon. Nie trzeba jej co chwila ściągać z pleców jak plecaka, ani pochylać się, żeby wyjąć papiery z walizki. Wszystko jest na miejscu i pod ręką. A Ty masz dwie wolne ręce do chwytania małego uciekiniera.

Krok 9 – Zadbaj o picie i jedzenie podczas lotu

Wsiadacie do samolotu. Dziecko siada na swoim miejscu, albo na Twoich kolanach. Przypinasz je pasem, albo samo się przypina. Słuchacie komunikatów personelu pokładowego, a samolot powoli kołuje. To dobry moment, żeby wyjąć z bagażu buteleczkę z mlekiem/wodą/soczkiem. I podać ją dziecku podczas szybkiego wznoszenia, żeby małe uszka nie zatykały się przy zmianie ciśnienia. Ulubiony napój czy przekąska będzie także świetnym urozmaiceniem długiego lotu. Nasz synek, choć na ziemi jest niejadkiem, w powietrzu nagle dostaje ataku wilczego głodu. Warto być na to przygotowanym i mieć w bagażu podręcznym odpowiednie zapasy. W ofercie pokładowej kawiarni raczej nie znajdziemy zdrowych przekąsek (no chyba, że to linie Emirates albo Qatar Airways), warto więc mieć je ze sobą.

Krok 10 – Rozrywka na pokładzie to podstawa

Kilkugodzinny lot może być nużący dla dorosłych, a co dopiero dla małych pasażerów. Warto mieć ze sobą ulubioną książeczkę i zabawki. Ze starszym dzieckiem można obserwować widoki za oknem albo grać w zagadki. Przy dłuższych lotach, kiedy wykorzystacie już cały repertuar atrakcji, nieoceniony jest tablet. No chyba, że lecicie liniami z ofertą rozrywki multimedialnej na pokładzie. Pozwól dziecku przespacerować się po samolocie. Maluchy też muszą rozprostować nogi, a nie siedzieć cały czas grzecznie w fotelu. Poza tym, podczas takiego spaceru można poznać innych małych pasażerów, a nie ma nic lepszego podczas długiego lotu, niż dobre towarzystwo do zabawy. Prawda? 😉

W czasie naszych rodzinnych wyjazdów korzystamy z ubezpieczenia oferowanego przez Twoja Karta Podróże. Możesz je kupić TUTAJ. Polecamy!

Related Articles

Leave a Comment