Home Poradnik Brad i Angelina. Czy do ich rozwodu doprowadziły dzieci i podróże?

Brad i Angelina. Czy do ich rozwodu doprowadziły dzieci i podróże?

by Sergiusz Pinkwart

Za dużo dzieci, za dużo podróży. Nic dziwnego, że ich związek się rozpadł. Prawda czy fałsz? Jak to naprawdę z nimi było? Czy Angelina Jolie i Brad Pitt po prostu przeholowali z miłością?

Z Angeliną Jolie spotkałem się pierwszy raz w Los Angeles wiosną 2001 roku. Jeszcze nie miała żadnego dziecka, a niosła ją fala skandali. Gazety pisały o niej: „pożeraczka męskich serc” i „bezwzględna seksualna wampirzyca”. Po półgodzinnej rozmowie jedyne co mogłem, to te słowa potwierdzić. Zainteresowanych odsyłam do Vivy! nr 17 z 2001 roku, strony 40-44, ale mam nadzieję, że tego wywiadu nie ma w Internecie…

Dwa lata później w Londynie była kompletnie innym człowiekiem. Świeżo upieczona matka i ambasadorka UNHCR (Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców), miała w głowie tylko swoją misję. Chciała rozmawiać o wojnie w Czeczenii, problemach Afryki i dzieciach, które latami czekają na uśmiech losu w sierocińcach Laosu i Kambodży. Trzeci raz widziałem ją już u boku Brada Pitta. Był styczeń 2005 roku i w Santa Monica, gdzie zjechali dziennikarze z całego świata, huczało od plotek o ich romansie. Niby mieli nam opowiadać o filmie „Pan i Pani Smith”, na planie którego doszło do brzemiennego w skutkach spotkania. Ale nikogo za bardzo nie interesowało to, czy dobrze im się współpracowało z reżyserem Dougiem Limanem, tylko czy było im dobrze razem w łóżku. Brad, siedział w skórzanej kurtce i uśmiechał się wyraźnie zrelaksowany. Angelina była wściekła, zestresowana i kompletnie nie miała ochoty na rozmowę. Jakby to ona musiała się wtedy rozwodzić z Jennifer Aniston, a nie jej ukochany facet.

rs_1024x759-140828091011-1024-brad-pitt-angelina-jolie-wedding-news-jl-082814_copy

Potem widziałem ich już tylko raz – na festiwalu filmowym w Cannes. Szli razem, po czerwonym dywanie. Uśmiechnięci i szczęśliwi. Ale to akurat nic nie znaczy. W Cannes, na czerwonym dywanie, raczej nikt nie pokazuje się z pogrzebową miną i nie eksponuje swojej depresji.

W 2005 roku dziennikarze nie mieli wątpliwości co do tego, że niedoszłego absolwenta dziennikarstwa na uniwersytecie w Missouri i córkę Nocnego Kowboja połączyła prawdziwa miłość. Ona w nim zobaczyła niezwykłego faceta, z którym można pogadać o świecie, dzieciach (które chciałby mieć), domu (który chciałby zbudować) i podróżach (które wciąż odkładał „na lepsze czasy”). On dostrzegł w niej pasję i żar. Angie nie potrafiła niczego robić na pół gwizdka. Nie znała słowa „niemożliwe”. Samodzielnie ratowała świat, a jej magnetyzm i bardzo amerykańska naiwność, sprawiały, że potrafiła sobie zjednać zarówno bezdusznych urzędników, jak i krwawych dyktatorów. Z taką kobietą nie można się było nudzić.

angelina_jolie_congo-sept-2003-001

 

Pedantyczna i poukładana Jennifer Aniston – ówczesna żona Brada, mogła tylko płakać w poduszkę. Ale gwiazda „Przyjaciół”, choćby chciała (a nie chciała), nie mogłaby przeskoczyć samej siebie. Nie sprawiała nawet wrażenia osoby, która w Afryce wyściubiłaby nos poza resort all inclusive, bo bałaby się, że krzaki potargają jej nieskazitelną fryzurę.

Czy dość jasno rozumiecie komu w tamtym czasie kibicowałem?

Lata, które nastąpiły potem, potwierdzały moją intuicję. Brad i Angie do siebie pasowali. Przeciwieństwa się przyciągnęły. On dostał rodzinę, o jakiej od dawna marzył. Mógł też robić coś dobrego dla świata, a przy okazji patrzył z podziwem na kobietę swojego życia, która potrafiła błyszczeć na salonach, a dwa dni później nosiła worki z ryżem w jakiejś zapadłej dziurze w Darfurze i powodowana odruchem współczucia przytulała chore na AIDS dzieciaki.

f3d93e7f3ec7615456c88a3ec0cefbaa

Angelina przy Bradzie trochę wyluzowała. Zamiast kompletować drużynę piłkarską z dzieci wszystkich ras i wyznań (co miała w planach), poprzestała na trójce adoptowanej i kolejnej trójce, urodzonej już całkiem zwyczajnie. Lata mijały, a kolejne plotki o ich rychłym rozstaniu zaczęły nudzić nawet redaktorki kolorowych magazynów.

wpid-angelina-jolie-l

A potem przyszło kilka ciosów na raz.

Angelina zaczęła chudnąć. Wyglądała jak szkielet. Podejrzewała, że ma raka, jak jej niedawno zmarła matka. Wycięła sobie więc prewencyjnie obie piersi.

Po kilkuletniej przerwie znów zaczęła mówić o kompletowaniu drużyny piłkarskiej.

Dzieci, i te adoptowane, i urodzone, dorosły do szkoły i trzeba było zacząć odpuszczać podróże.

Brad zainteresował się francuską aktorką Marion Cotillard.

Angelina dalej chudła.

Brad i Angie wzięli ślub.

Który z tych czynników był decydujący dla rozwodu? Oczywiście ostatni. Nigdy by nie pomyśleli o rozwodzie, gdyby wcześniej nie wzięli ślubu…

Przepraszam, to głupi żart.

Ale o wiele bardziej niepokoi mnie fiasko ich projektu dziecięco-podróżniczego.

Przecież przez lata to działało naprawdę świetnie! Angie i Brad jeździli z dzieciakami niemal wszędzie. Umówili się, że tak dopracują grafik pracy, by zawsze jedno z nich mogło opiekować się dziećmi. Ale jeździli wspólnie. Wynajmowali dom, posyłali potomstwo do miejscowej amerykańskiej szkoły. Byli normalną rodziną. Tylko, że krążyli po świecie, przebywając w jednym miejscu po kilka miesięcy. Co się zepsuło?

brad-pitt-angelina-jolie-zoom-174ff6ce-c6b4-4f7f-8012-8ec4c5a1db55

 

Wszystko wskazuje na to, że po prostu w pewnym momencie wypaliła się ich miłość. Przeciwieństwa przestały przyciągać, a zaczęły przeszkadzać. I nie ma tu nic do rzeczy liczba dzieci, czy przejechanych kilometrów. Ona zaczęła zauważać, że Brad woli posiedzieć w fotelu, czy w garażu, niż lecieć kolejny raz do obozu uchodźców na jordańsko-syryjskiej granicy. On mówił szczerze, że chciałby projektować domy i osiąść gdzieś na stałe w spokojnym miejscu, gdzie dzieci będą mogły się wreszcie z kimś zaprzyjaźnić, bez smutnej pewności, że za parę tygodni po kolegach i koleżankach nie zostanie nawet wspomnienie.

Co gorsza przestały imponować nagłe skoki adrenaliny u Angeliny i pomysły w stylu: „adoptujmy trójkę syryjskich dzieci. Już! Dziś!”. Miał też zapewne dość proszenia ją o to, by coś zjadła i przestała się kompulsywnie odchudzać.

Gdzieś w drodze zgubił się ten fascynujący Brad Pitt – marzenie czterech miliardów kobiet. I piękna jak sen Angelina Jolie, budząca erotyczne wizje nawet w kontrolerach biletów komunikacji miejskiej, którzy przecież widzieli już zbyt wiele…

Fakt, że w pozwie rozwodowym Angelina domaga się wyłącznej opieki nad dziećmi, świadczy o bardzo mocnych złych emocjach. W ten sposób pary hollywoodzkie starają się nie rozwodzić. Zwłaszcza, że to właśnie ON był uważany za stabilniejszego emocjonalnie i dobrego ojca.

Każde małżeństwo to sztuka kompromisu. Gdy dochodzą dzieci, a Angie i Brad na ich brak nie mogą narzekać, to sytuacja się jeszcze bardziej komplikuje. Żeby poradzić sobie z niełatwymi puzzlami obowiązków, trzeba nieskończenie wiele cierpliwości i miłości. Wygląda na to, że to brak tych cech rozbił małżeństwo Brada i Angeliny, a nie podróże czy dzieci.

Tak przynajmniej się pocieszam…

Related Articles

2 komentarze

Izabela Ostowska 21 września 2016 - 08:54

Zgadzam się. Osiągnęli razem co pragnęli osiągnąć, a potem została pustka. Poza tym ludzie się zmieniają, potrzeby z wiekiem też… Ale najbardziej spodobała mi się konkluzja, że nie byłoby rozwodu gdyby wcześniej nie było ślubu ? To wogole jakaś ogólna światowa tendencja ?

Reply
Patryk Rogozinski 21 września 2016 - 15:51

?w punkt

Reply

Leave a Comment