Home Podróże po świecieAzja Jerozolima: Ściana Płaczu

Jerozolima: Ściana Płaczu

by Magda Pinkwart

W kościele w starej Jerozolimie ochrzciliśmy naszego synka. Ale i bez tego wizyta w Świętym Mieście trzech wielkich religii monoteistycznych jest niezwykłym przeżyciem. Zaczynamy od wizyty pod Ścianą Płaczu.

[wpgmza id=”1″]

Śniadanie – pitę z hummusem – zjedliśmy na tarasie na dachu naszego hotelu. Mieszkamy w liczącym jakieś 700 lat budynku, który pamięta czasy Krzyżowców. Pokoje są skromne, ale stylowe, a kamienne ściany dają chłód. Ale najwspanialszy jest taras. Trzeba wspiąć się po wąskich, kamiennych schodach i przecisnąć między ścianą a kopułami na dachu, nagrodą jest śniadanie z widokiem na stare miasto – złotą Kopułę Skały, Bazylikę Grobu Bożego, dziesiątki kościołów i Górę Oliwną.

IMG_4608

Panorama na Starą Jerozolimę z naszego tarasu.

Ruszyliśmy w stronę Ściany Płaczu. W końcu jesteśmy w mieście trzech wielkich religii monoteistycznych. Idziemy po bruku labiryntem uliczek Starej Jerozolimy. Małe sklepiki z pamiątkami są po obu stronach, handlarze zapraszają do środka, krzyczą za przechodniami. Wychodzimy na przestronny plac. Jeszcze tylko szybka kontrola bezpieczeństwa (jak we wszystkich miejscach publicznych w Izraelu) i stajemy przed jedynym ocalałym murem Świątyni Jerozolimskiej, Ścianą Zachodnią, Ścianą Płaczu, Ha-Kotel.

Modlitewniki pod Ścianą Płaczu.

Modlitewniki pod Ścianą Płaczu.

Szybko spisujemy na karteczkach nasze prośby do Boga. Jeżeli włożymy karteczkę w szczelinę między wielkimi kamieniami w Ścianie Płaczu, dotrą one prosto do Niego. W końcu mówi się, że w Jerozolimie do Nieba nie trzeba wybierać numeru kierunkowego… Potem rozdzielamy się. Panowie, z jarmułkami na głowach, idą na większą część męską. Panie, okryte chustami – na część kobiecą. Chruczek przez chwilę się zastanawia, ale zaraz rusza za ukochaną babcią. Zaraz zresztą znajduje sobie koleżankę, małą Żydówkę, która przyszła tu z mamą. Doskonale bawią się i ganiają po całym placu.

Chruczek bawi się z żydowską dziewczynką.

Chruczek bawi się z żydowską dziewczynką pod Ścianą Płaczu.

IMG_0750

I wkłada między kamienne bloki prośby do Boga.

Przed Ścianą Płaczu mogłabym stać godzinami. To wyjątkowe miejsce, inne o każdej porze dnia. Można się tu pomodlić, poczytać Talmud, popatrzeć na modlące się Żydówki, a także wejść na stołeczek i zajrzeć na męską stronę. Mężczyźni modlą się głośno, śpiewają i tańczą. Czasem pod Ścianą Płaczu odbywają się bar-micwy. Podczas tej tradycyjnej uroczystości chłopiec żydowski staje się mężczyzną. Bar-micwa odbywa się kiedy chłopiec skończy 13 lat i jeden dzień. Podczas obrządku młodzieńcy wzywani są po raz pierwszy do odczytania fragmentu świętej księgi – Tory oraz wygłoszenia do niej komentarza. Chłopcu zakłada się tefilin – dwa czarne skórzane pudełeczka wykonane z jednego kawałka skóry koszernego zwierzęcia, w których znajdują się cztery ustępy Tory z Księgi Wyjścia oraz Księgi Powtórzonego Prawa, ręcznie przepisane w języku hebrajskim. Jedno z pudełeczek przymocowuje się rzemieniami na czole, a drugie na lewym ramieniu. Ten na ramieniu umieszczany jest w pobliżu serca, tefilin na głowie służy skierowaniu myśli na Torę. Kobiety mogą patrzeć na tę radosną uroczystość z oddalenia, a młodego mężczyznę obrzucają cukierkami, które mają symbolizować słodycz Tory.

Bar-micwa pod Ścianą Płaczu.

Bar-micwa pod Ścianą Płaczu.

Ściana Płaczu po hebrajsku nazywana jest Ha-Kotel. Kotel oznacza mur, a rodzajnik określony sprawia, że Ha-Kotel oznacza TEN, jedyny, wyjątkowy mur. Od samego rana do późnej nocy w to miejsce przychodzi mnóstwo ludzi. To barwny tłum turystów, grupy dziewczynek, które wyszły z tradycyjnej szkoły, żołnierze, Żydzi ortodoksyjni, całe rodziny z dziećmi.

Teraz ruszamy w stronę Drogi Krzyżowej. Przejście Via Dolorosa to obowiązkowy punkt naszych rodzinnych wypraw, za każdym razem, kiedy jesteśmy w Jerozolimie. Ostatnio docieraliśmy do niej podziemnym korytarzem, który zaczyna się pod Ścianą Płaczu. Tym razem poszliśmy przez uliczki Starego Miasta. Po drodze kupiliśmy miejscowego red bulla – świeży sok wyciskany z granatów. Można go tu kupić na każdym rogu za kilkanaście szekli. Jest bardzo orzeźwiający i świetnie gasi pragnienie. Jeśli dodamy do niego imbiru – daje niesamowitą energię.

Chruczek pomaga ulicznemu sprzedawcy wyciskać sok z granatów.

Chruczek pomaga ulicznemu sprzedawcy wyciskać sok z granatów.

Na drugie śniadanie kupujemy tradycyjnego bajgla jerozolimskiego posypanego sezamem. Do niego w kawałku papierka sprzedawca podaje nam hyzop – biblijne zioło. Bajgla łamie się w rękach i zanurza w soczyście zielonym hyzopie.

Jeszcze ciepłe – jerozolimskie bajgle.

Jeszcze ciepłe – jerozolimskie bajgle.

Dziadek kupił Chruczkowi jerozolimskiego bajgla.

Dziadek i babcia kupili Chruczkowi jerozolimskiego bajgla.

Chruczek, jak zawsze nie jest głodny, więc odbiega od nas w boczną uliczkę. Po chwili znajdujemy go, jak rozmawia o czymś – nie wiem w jakim języku – z żołnierzem izraelskim, który trzyma karabin dwa razy większy od naszego synka. Czujemy się trochę nieswojo, ale żołnierz nie wygląda na zniecierpliwionego, przeciwnie, szeroko uśmiecha się do blondwłosego łobuza.

IMG_4614

Chruczek zaczepia żołnierzy izraelskich.

Chłopaki przybijają piątkę i wreszcie możemy ruszać na Drogę Krzyżową. Ale o tym w następnym wpisie.

W czasie naszych rodzinnych wyjazdów korzystamy z ubezpieczenia oferowanego przez Twoja Karta Podróże. Możesz je kupić TUTAJ. Polecamy!

I wkrótce są już kumplami.

Chruczek z nowym kolegą.

Related Articles

3 komentarze

Boo Just 28 października 2016 - 14:53

Uwielbiam czytać Wasze wpisy z Izraela, w przyszłym roku wybieramy się na bar-micwę, więc wiem co będzie moimi obowiązkowymi punktami wyprawy ? pozdrawiam z Londynu ?

Reply
Jan 10 kwietnia 2019 - 18:10

Przesympatyczny reportaz. Bylem tam w przeszlosci x-razy. Piekne przekazanie tej atmosfery tamtych miejsc. Dziekuje !!!

Reply
Sergiusz 29 maja 2019 - 01:09

Dziękujemy i my! Staramy się pisać rzetelnie i ciekawie.

Reply

Leave a Comment