Podobno w turystyce liczą się trzy rzeczy: lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja. Jeśli by to była prawda, to właściciele hotelu Alhambra w Lądku-Zdroju mogliby osiąść na laurach. Na szczęście stworzyli fantastyczny hotel, który jest jednym z najbardziej przyjaznych miejsc dla rodzin z dziećmi, w jakich ostatnio byliśmy.a
Lokalizacja hotelu Alhambra jest rzeczywiście rewelacyjna. W samym sercu uzdrowiskowej części Lądka-Zdroju. Na przeciwko basenu rekreacyjnego, zaledwie dwie minuty spacerkiem od barokowego pałacyku mieszczącego słynny zdrój Wojciech. Obok jest park zdrojowy z kwiatowymi dywanami i fontannami, a także miejsce, w którym kuracjusze mogą wysłuchać letnich koncertów. A przy tym piękny, secesyjny budynek jest w zacisznym miejscu, przy bocznej uliczce, którą częściej przechadzają się spacerowicze, niż przejeżdżają auta.
Alhambra… Szczerze mówiąc, gdy usłyszałem nazwę hotelu, miałem mieszane uczucia. Nazwa jest „z górnej półki” i łatwo byłoby tu o jakiś zgrzyt, gdyby projektanci potraktowali zbyt dosłownie nawiązanie do perły Andaluzji. Gdy zaparkowaliśmy przed wejściem, odetchnąłem z ulgą. Nowoczesna bryła parteru i secesyjna fasada frontowa nie raziła arabeskami, które wyglądałyby dziwacznie w Kotlinie Kłodzkiej.
Tajemnicę nazwy rozwikłałem dopiero po dwóch dniach, gdy zobaczyłem fasadę tylną (przed wojną tam było główne wejście). Charakterystyczne łuki, wnęki… tak, to była secesyjna wersja architektury kalifów ze średniowiecznej Hiszpanii.
Zapewne pierwsi właściciele fascynowali się orientem. Może tamtego lata, gdy budowano hotel orkiestra zdrojowa grała w Landeck (tak dawniej nazywał się Lądek-Zdrój) wspaniałą suitę „Szeherezada” Mikołaja Rimskiego Korsakowa? Faktem jest, że Alhambra jest rówieśnikiem warszawskiego Bristolu i powstała na przełomie XIX i XX wieku, w najlepszym momencie Belle Epoque.
Nasz Chruczek jest jeszcze kompletnie nieczuły na urok secesji, dlatego bezceremonialnie wtargnął do recepcji i wydał okrzyk radości. Zobaczył dwie rzeczy:
• Stół do bilarda
• Uchylone drzwi do pokoju zabaw
Nasz czterolatek porzucił na środku hallu swoją walizeczkę i w biegu skopał z nóg buciki, by wylądować na miękkiej wykładzinie pośród gier, klocków i zabawek. Przez następne trzy dni to było jego ulubione miejsce na ziemi, które opuszczał z żalem i niechętnie, by z nami zwiedzać miasto, chodzić po górach, czy kąpać się w odległym o minutę spaceru basenie.
Tymczasem my zameldowaliśmy się i z radością zgodziliśmy na wstawienie do przestronnego apartamentu zaproponowanej przez przemiłą recepcjonistkę dostawki dla dziecka. Ech, byłoby cudownie, gdyby Chruczek zgodził się spać osobno… Chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle. Po wejściu do pokoju Chruczek rozgościł się i oznajmił, że na dostawce może spać tata. Na dużym, wygodnym łóżku zrobił swoje królestwo, na podłodze rozstawił swoje zabawki – całą stację kolejową i remizę straży pożarnej.
Alhambra jest z pewnością hotelem przyjaznym dzieciom. Małe urwisy codziennie miały tu organizowane przez animatorów pokazy filmów, gry i zabawy. Dzięki temu mogliśmy – chyba pierwszy raz, odkąd jeździmy w trójkę – wyjść razem, by popławić się w gorących źródłach. Gdy my relaksowaliśmy się w barokowym basenie z życiodajną wodą ze źródła Wojciech, Chruczek bawił się pod okiem przyjaznych opiekunów w hotelu, którzy do dzieci podchodzili tak, jak powinni – po partnersku. Wróciliśmy po prawie dwóch godzinach. Nasz czteroletni syn spojrzał na nas tylko kątem oka i kontynuował rozgrywkę bilarda z młodym recepcjonistą.
O rzucaniu się ze szlochem w ramiona stęsknionych rodziców, nie było mowy.
Osobną historią są posiłki. Jedliśmy w Alhambrze zarówno śniadania, jak i kolacje, więc przetestowaliśmy bogate, zróżnicowane menu, każdego dnia inne. To co zawsze było niezmienne, to świeże produkty i zdrowa kuchnia. Bo na szwedzkim stole królowały ryby na parze w ziołowych sosach i chude mięso, domowe kopytka, ziemniaczki, a do tego wszystkiego chrupiące sałatki. Na deser kruche placki i naleśniki, albo pieczone na miejscu ciasta z sezonowymi owocami. Chruczek miał do wyboru menu dziecięce – kotleciki rybne czy naleśniczki, ale gdybyśmy mu na to pozwolili, żywiłby się wyłącznie domowym ciastem czekoladowym, które potrafił sobie wydębić z kuchni nawet poza regularnymi godzinami posiłków.
Sporą atrakcją dla naszego dziecka była wizyta w hotelu sokolnika, który zaprosił nas na pokaz umiejętności swoich podopiecznych.
Przez cały pobyt w hotelu Alhambra mogliśmy korzystać z tabletu, który dostaliśmy razem z kluczami do pokoju. Na urządzeniu była aplikacja, dzięki której poznaliśmy historię budynku, mogliśmy zajrzeć do restauracyjnego menu, oferty SPA, a przede wszystkim poczytać o atrakcjach w okolicy. A jest ich sporo: zimą dwa wyciągi narciarskie (jeden zaledwie 500 metrów od Alhambry), a do tego jaskinie, zamki, góry, zabytki, źródła lecznicze…
Co robić i co ciekawego zobaczyć w Lądku-Zdroju przeczytacie TUTAJ. A kiedy przyjedziecie odkrywać ten niezwykły region Polski, zatrzymajcie się w hotelu Alhambra. Na pewno będziecie zadowoleni.
Hotel Alhambra
ul. Przechodnia 7, Lądek-Zdrój
tel. +48 74 631 70 24
recepcja@alhambra.pl