Wizytówka Warszawy – Kolumna Zygmunta. Na drugim planie Zamek Królewski, w tle – Stadion Narodowy.

Wizytówka Warszawy – Kolumna Zygmunta. Na drugim planie Zamek Królewski, w tle – Stadion Narodowy.

Podczas spaceru można obserwować autentyczne ślady po kulach na zachowanych z czasów wojny nadprożach, kolorowe kamieniczki i urocze zaułki, cieszyć się ciszą w samym centrum miasta przechodząc Międzymurzem Zachwatowicza, które omijają wycieczki, a za to bardzo lubią nowożeńcy podczas ślubnych sesji zdjęciowych. Oglądać słynne warszawskie monumenty – Syrenkę (tę autorstwa Konstantego Hegla, do drugiej, dłuta Ludwiki Nitschowej, trzeba pojechać nad Wisłę), pomnik Małego Powstańca, Jana Kilińskiego i najstarszy świecki pomnik w Warszawie – Kolumnę Zygmunta z 1644 roku.

Z miejsca pełnego historii ruszamy do tego tętniącego życiem dziś – Placu Zbawiciela. Jest tu najstarsza restauracja w mieście, kilka hipsterskich knajp, pijalnia szampana, naleśnikarnia, sklep ze świeżymi włoskimi produktami  i mnóstwo młodzieży. To kameralne miejsce, które w ostatnich latach zyskało sobie zasłużoną miłość Warszawiaków. Okrągły plac jest częścią założenia z czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego – Osi Stanisławowskiej, biegnącej od Zamku Ujazdowskiego, przez dzisiejszy Plac na Rozdrożu, Plac Zbawiciela i Plac Politechniki. Kamienice na „Zbawicielu”, na parterach których rozsiadły się najmodniejsze warszawskie lokale, to część zabudowy MDM z lat 50-tych. Budynki siermiężnie obejmujące ramionami plac na którym przez kilka lat stała najbardziej kontrowersyjna polska tęcza, to fragment wzorcowej socrealistycznej dzielnicy ciągnącej się od Placu Konstytucji. Dominantą Placu Zbawiciela jest kościół Najświętszego Zbawiciela. Neorenesansowa budowla projektu Józefa Piusa Dziekońskiego została wybudowana w 1900 roku jako kontrapunkt dla nieistniejącej już cerkwi na dzisiejszym Placu na Rozdrożu. Wewnątrz świątyni w jednej z kaplic po lewej stronie, można zobaczyć postać niezwykle rzadko w ikonografii występującego świętego – św. Ekspedyta. Ten nawrócony rzymski żołnierz dzierży proporzec z hasłem: Hodie (dziś). Jednym z atrybutów jego postaci jest kruk, skrzeczący: Kras, kras! (jutro). Św. Ekspedyt jest patronem tych, którzy odkładają wszystko na ostatnią chwilę i studentów (w zasadzie na jedno wychodzi). Wieczorami kościół jest pięknie iluminowany i nadaje temu miejscu niezwykły wygląd.

Skoro pokazujemy dziecku najbardziej charakterystyczne punkty Warszawy, nie może wśród nich zabraknąć Pałacu Kultury i Nauki. Dla jednych to ciekawy wieżowiec,  dla innych relikt przeszłości, który jak najszybciej trzeba usunąć z horyzontu. Z całą pewnością to budowla, wobec której nie da się przejść obojętnie.

Pałac Kultury i Nauki w Warszawie.

Pałac Kultury i Nauki w Warszawie.

Utrzymując się w klimacie PRL idziemy na obiad do baru mlecznego. Jest ich w stolicy wiele, ale naszym faworytem jest „Złota Kurka” przy Placu Konstytucji. Wchodząc do lokalu możemy nie tylko przenieść się w głęboki PRL, ale także mamy unikalną szansę zobaczyć od podszewki niesamowity rozmach projektu domów w dzielnicy MDM – socjalistycznej wzorcowej dzielnicy robotniczej, która rozorała centrum miasta przerywając tradycyjny bieg ulic i wstydliwie kryjąc fasady kościołów. Wysoko sklepione wnętrze pokazuje PRL-owskie mozaiki i stiuki, pochylające się nad prostymi, nawiązującymi do estetyki lat 70-tych stolikami, na których lądują leniwe, schabowe, pierogi i mizeria. Towarzystwo – od studentów pobliskiej Politechniki, przez aktorów starszej daty, którzy nie mogą sobie pozwolić na stołowanie w lepszym lokalu po zagranicznych turystów. Dla nas – niespotykana już nigdzie indziej magia minionych lat, kiedy pani w fartuszku i siatkowym czepku na włosach woła znad aluminiowych garów: „Pierogi odebrać!”.

Pierogi w Złotej Kurce.

Pierogi w Złotej Kurce.