Po przejechaniu Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej i górskich wędrówkach po połoninach, ostatnie chwile na polskim Dzikim Zachodzie postanowiliśmy spędzić wśród „zielonych wzgórz nad Soliną”, w hotelu Skalny SPA Bieszczady.
Jezioro Solińskie jest chyba najpiękniej położonym zalewem w Polsce. Ma ciekawą linię brzegową, wiele zatoczek i otaczają je góry. Zwłaszcza teraz, jesienią, porośnięte bajecznie kolorowymi drzewami. Powstało na skutek ustawienia na niewielkiej górskiej rzeczce Solince tamy – najwyższej w Polsce. Rzeczywiście, potężna betonowa konstrukcja robi wrażenie. Ma 82 m wysokości i 664 m długości, a gdy powstawał zalew na Solinie, pod wodą zniknęło kilka wsi położonych w dolinie.
Ale kilka innych zyskało nowe życie. Jak Polańczyk, który stał się uzdrowiskiem i kurortem z promenadą, stateczkami turystycznymi i hotelami. Po naszej Bieszczadzkiej wyprawie zatrzymaliśmy się w Hotelu Skalny SPA Bieszczady przy głównej ulicy uzdrowiskowej Polańczyka. Bo to miejsce przyjazne i dzieciom i rodzicom.
To, co zaintrygowało nas na pierwszy rzut oka, to aktywności, które czekają na dzieci. Po pierwsze – wysoka ścianka wspinaczkowa na ścianie budynku. Można na niej – w towarzystwie instruktora – wspiąć się kilka pięter w górę. Wili od razu spróbował swoich sił na najniższych chwytach. Nieźle mu szło, ale z daleka zobaczył plac zabaw. Tam jest ścianka wspinaczkowa dla młodszych dzieci, nie wymagająca asekuracji. A także huśtawki, zjeżdżalnie, piaskownica i wszystko, czego potrzeba małym turystom w podróży, by czuli się jak w parku w rodzinnym mieście.
Jeśli pogoda nie dopisuje, wewnątrz hotelu, w restauracji, także jest kącik zabaw przeznaczony dla dzieci. Na szczęście udało nam się skłonić synka, żeby wcześniej usiadł na kilka sekund i zjadł pożywną owsiankę.
W tym czasie, kiedy dziecko się bawi, rodzice mogą już na spokojnie zjeść śniadanie i wypić kawę przy panoramicznej szybie z widokiem na Jezioro Solińskie. I właśnie to w naszych zabieganych podróżach była ta chwila, kiedy urzeczona spokojem i tym cudownym widokiem na 5 minut odetchnęłam. Chociaż na 5 minut, bo z dzieckiem w podróży trudno o więcej 😉
Moja przyjaciółka, świetna skrzypaczka, która koncertuje na całym świecie, zawsze powtarza, że najważniejszą rzeczą w hotelu jest widok z okna. I ma rację. Widok z hotelu Skalny SPA Bieszczady pozwala zapomnieć o całym świecie. Chociaż na tę chwilę, zanim synek nie przybiegnie w poszukiwaniu kolejnych atrakcji. Proszę bardzo. Przebieramy się w hotelowe szlafroki i ruszamy do SPA. Często w hotelach mam problem z tym, że żeby dotrzeć do SPA z pokoju trzeba w szlafroku przedefilować przez kabirynt korytarzy, restaurację a czasem nawet recepcję. Ale w Skalnym jest to urządzone w bardzo komfortowy sposób. Z pokoju hotelowego dochodzi się do przeszklonej windy, która zjeżdża do podziemia, i stamtąd dwa kroki dzielą nas od SPA.
Wskakujemy do przebieralni i ruszamy na basen. Wili jest już przecież „dużym chłopakiem”, więc nawet nie patrzy na brodzik dla dzieci, tylko wskakuje do dużego basenu. Miejsca jest dużo, a nad taflą wody pochylają się rośliny. Na ścianie płonie kominek, między leżakami stoją rzeźby. I jeszcze wielka, panoramiczna szyba z widokiem na Solinę. Panoramą jeziora można się zachwycać pływając w basenie, albo relaksując w jaccuzzi. Są jeszcze różne rodzaje saun, w tym fińska i łaźnia parowa, oraz studnia z lodowatą wodą, w której można się ochłodzić po rozgrzewającym seansie.
Po całym dniu na bieszczadzkim powietrzu i relaksie w SPA Wili pada na wielkie łóżko i nawet nie ma siły na nim poskakać, jak to ma w zwyczaju. My zamykamy cicho drzwi i pracujemy jeszcze w salonie, bo apartament w hotelu Skalny SPA Bieszczady na szczęście dzieli się na sypialnię i salon z kanapą, biurkiem, stołem, lodówką, zestawem do parzenia herbaty, szafą i telewizorem. Jest także łazienka. No i balkon z krzesłami ogrodowymi, na których można się zrelaksować patrząc jak spadają jesienne liście. To piękne zakończenie naszego wyjazdu w Bieszczady.
Na parterze hotelu znajduje się siedziba firmy adventure’owej Kraina Wilka. Organizują mnóstwo bieszczadzkich eventów, np. rajdy samochodowe, wyprawy rowerowe czy żeglowanie na Solinie. Hotel Skalny jest – co bardzo nam się podoba – nastawiony na aktywny wypoczynek, można tu pograć w tenisa, wypożyczyć rowery, narty, możliwe są wycieczki z instruktorem nordic walking, wynajęcie jachtu, a nawet loty widokowe. Tym razem byliśmy za krótko, by ze wszystkiego skorzystać, ale z przyjemnością wrócimy tu następnym razem, żeby poznać tę nie tylko relaksacyjną, ale i aktywną stronę tego miejsca.
Jeśli wybieracie się w Bieszczady z dziećmi, z czystym sumieniem możemy Wam polecić ten hotel na rodzinny wypoczynek. Zwłaszcza, że na różne pory roku przygotowane są różne atrakcje dla rodzin z dziećmi (szczegóły na każdy sezon są na stronie internetowej hotelu) – na przykład na zimę możecie wybrać się tam na pobyt z przygodami: poszukiwaniem żubra na rakietach śnieżnych, zdobywaniem traperskich umiejętności, kuligiem, ogniskiem czy jazdą psimi zaprzęgami. W końcu to Bieszczady, najbardziej przygodowe miejsce w Polsce 🙂
KOMPLEKS SZKOLENIOWO WYPOCZYNKOWY „SKALNY SPA Bieszczady”
ul. Zdrojowa 11, Polańczyk
tel.: +48 13 469 20 27, 13 469 20 29
e-mail: recepcja@skalnyspa.pl
Jeśli się wybierzecie, koniecznie dajcie znać w komentarzach jak było 🙂