Home Podróże po świecieEuropa Malta na tani rodzinny weekend – gdzie spać, jak się poruszać, co jeść?

Malta na tani rodzinny weekend – gdzie spać, jak się poruszać, co jeść?

by Sergiusz Pinkwart

Planujesz urlop w miłym miejscu na południu Europy, gdzie słońce świeci przez 300 dni w roku? Malta to świetny wybór. Oto co musisz wiedzieć zanim tu przyjedziesz.

Malta to dawna kolonia brytyjska. Tak – kolonie kojarzą nam się z Afryką, czy Indiami, ale Brytyjczycy zainstalowali się na Malcie na początku XIX wieku i do 1964 roku rządzili tu niepodzielnie. Ma to dla nas – turystów – swoje dobre i złe strony, o czym zaraz napiszemy. Panowanie Brytyjczyków się skończyło. A teraz Malta należy do Unii Europejskiej (tak jak Polska – weszła do europejskiej rodziny 1 maja 2004 roku), więc wiz tu nie potrzebujemy. Walutą jest euro.

Tu przeczytasz co ciekawego można zobaczyć w stolicy Malty – Valletcie. A jakie zabytki warto zwiedzić poza Vallettą? – sprawdź TUTAJ. Podczas wyjazdu na Maltę warto odwiedzić wyspę Gozo. Co na niej zobaczyć przeczytasz TUTAJ.

Po jakiemu tu mówią?

Dobrym dziedzictwem epoki kolonialnej jest to, że język angielski jest drugim oficjalnym językiem Malty. W praktyce wszyscy mówią po angielsku dobrze, lub bardzo dobrze, choć mają twardy akcent, niemal tak jak Polacy. Maltański – rodzimy język większości mieszkańców wyspy, jest raczej ciekawostką dla lingwistów. Zapytajcie Maltańczyka – powie wam, że to język pochodzący od starożytnych Fenicjan. Ale to nie do końca prawda. Choć maltański jest jedynym językiem semickim zapisywanym alfabetem łacińskim, to wywodzi się raczej z dialektu arabsko-włoskiego, którym porozumiewano się w Średniowieczu na Sycylii. A stamtąd przypłynęli na Maltę osadnicy po tym, jak w XI wieku chrześcijańscy Wikingowie odbili wyspę z rąk Arabów.

Pożyczać samochód, czy jeździć autobusem?

Ciemną (dla Europejczyków z kontynentu) stroną brytyjskiej kolonizacji jest ruch lewostronny, który wciąż na Malcie obowiązuje (tak jak brytyjskie kontakty na dwie dziurki i bolec). Jeżdżenie samochodem z kierownicą po prawej stronie wymaga nieco wprawy. Zwłaszcza że poza jedną, w miarę wygodną, dwupasmówką, reszta to wąskie drogi na „półtora samochodu”. Żeby się wyminąć z pojazdem jadącym z przeciwnej strony, trzeba wjeżdżać na krawężniki i „przytulać” do ścian budynków albo krzaków. Nieprzypadkowo choć wypożyczalnie kuszą bardzo niskimi cenami, to musisz wykupić drogie ubezpieczenie. I patrząc na pourywane lusterka zaparkowanych samochodów, to takie ubezpieczenie ma sens.

Druga sprawa to parkowanie. Poza sezonem bywa już ciasno w okolicach co ciekawszych zabytków. W sezonie pożyczając samochód czas spędzimy głównie na poszukiwaniu miejsca do parkowania. Sieć autobusów jest za to doskonała. I to zarówno miejscowych „PKS-ów”, jak i turystycznych „piętrusów” z otwartym dachem, które działają na zasadzie „hop-on, hop-off”, czyli wysiadamy, zwiedzamy i wskakujemy do następnego autobusu. Takie autobusy działają w każdej europejskiej stolicy, a na Malcie funkcjonują na całej wyspie a także na Gozo. Co daje dość dobre pojęcie o tym, jak mały jest to kraj.

Plusy korzystania z transportu publicznego są oczywiste. Za 21 euro (dzieci do lat 10 – 15 euro) dostajesz 7-dniową kartę na publiczny transport na Malcie i wyspie Gozo. Nie musisz się martwić o miejsce do parkowania, a gęsta sieć przystanków zapewnia dostęp do NIEMAL wszystkich atrakcji. Już rozumiesz jaki jest minus? Do niektórych pięknych zatoczek, majestatycznych klifów, czy pięknych plaż, trzeba drałować od przystanku pół godziny, co w pełnym słońcu może być uciążliwe (zwłaszcza z dzieckiem). No i klasyczny na Malcie obrazek – stojący na przystanku autobus, a zza rogu wyłania się grupa turystów, która zaczyna w szale biec, niczym na zawodach sportowych, ścigając się z kierowcą, który aż pali się, żeby zamknąć im drzwi przed nosem.

Jak się ubrać?

Rzut oka na mapę powinien już nam dać odpowiedź. Malta leży NA POŁUDNIE od Tunisu – stolicy Tunezji. Czyli to w zasadzie Północna Afryka. Latem jest tu bardzo gorąco, a zimą – nie bardzo zimno. Zimą, czyli od grudnia do marca, dobrze mieć ze sobą coś od deszczu i przyda się wiatrówka, bo potrafi mocno wiać. Najprzyjemniejsze są miesiące wiosenne i jesienne. Ale tak naprawdę zwiedzać Maltę można o każdej porze roku. Teraz – zimą, jest ok. 12-20 stopni. Jak dla nas – idealnie.

Gdzie mieszkać?

Valletta – stolica Malty, to maleńkie miasto (najmniejsza stolica kraju Unii Europejskiej). Tutaj hotele są dość drogie – proporcjonalnie do zagęszczenia zabytków i atrakcji turystycznych. Ale wystarczy przepłynąć 10 minut promem do tzw. Trójmiasta (Sanglea, Birgu, Kalkara), albo do Sliemy, by znaleźć masę hoteli w rozsądnej cenie. My wybraliśmy na kilka dni Sliemę, skąd codziennie promem pływaliśmy do Valletty. A potem przenieśliśmy się na północ do Bugibby, żeby być bliżej wyspy Gozo i National Aquarium (napiszemy o tym osobno). Generalnie infrastruktura turystyczna jest tu bardzo dobra, są zarówno hotele luksusowe, jak i całkiem dobre o standardzie „turystycznym”. Nie ma problemu, by znaleźć coś dla siebie.

Co jeść?

Malta to raj dla miłośników ryb i owoców morza. Ale odnajdą się tu wszyscy, którzy cenią kuchnię śródziemnomorską. Sporo jest wpływów arabskich i włoskich. Najprostszym (i najtańszym) turystycznym rozwiązaniem jest pizza, sprzedawana w ulicznych piekarniach na kawałki (1-1,20 euro). Sporo jest miejscowych słodyczy, a maltańską specjalnością są rozmaite pasty z utartych warzyw z przyprawami. No i oliwki. Jak do tego dołożymy tanie owoce, to z głodu nie zginiemy.

Related Articles

7 komentarzy

Marta B 18 lutego 2018 - 12:04

Byliśmy tam w grudniu, na krótkim urlopie we dwoje, bez dzieci. Było bardzo ciekawie, choć na wakacje powyżej 5 dni byłoby mi już nudno. Mieszkaliśmy w Sliema, codziennie zwiedzaliśmy kolejne miejsca. Wypożyczyliśmy skuter, bo parkowanie autem wydało nam się szaleństwem 😀 Gozo było przepiękne 🙂

Reply
Magda 18 lutego 2018 - 20:30

My jesteśmy niecałe 6 dni. Gdybyśmy byli sami i podróżowali w takim tempie jak zawsze, to faktycznie – więcej nie trzeba. Ale z dzieckiem tempo jest duuużo wolniejsze, więc spokojnie zwiedzamy sobie wszystkie atrakcje, a do niektórych po prostu wracamy – wszędzie jest tak blisko. Na przykład jutro trzeci raz będziemy w Mdinie, bo została nam jeszcze do zaliczenia grota św. Pawła, a poza tym Wili zaprzyjaźnił się z właścicielem uroczej kawiarni przed kościołem św. Pawła. Z parkowaniem dajemy radę, może dlatego, że jest luty, ale w sezonie skuter jest znacznie lepszym rozwiązaniem 🙂

Reply
YutoriMan 23 lutego 2018 - 16:47

Sergiusz, thank you for this post. Its very inspiring.

Reply
Tripkiller 28 marca 2018 - 20:30

Świetne i przydatne wskazówki jak zwiedzać Maltę. Będę zaglądać na bloga. Pozdrawiam.

Reply
Magda 1 kwietnia 2018 - 10:21

Cieszymy się, że się przydają 🙂 Pozdrowienia!

Reply
Talka 16 kwietnia 2018 - 12:51

Malta jest świetna. Byłam z partnerem na tydzień i praktycznie codziennie jechaliśmy odwiedzić jakieś inne miejsce! Nie jestem miłośniczką upałów, ale tam naprawdę mi się podobało. No i fakt że w takich „ciepłych krajach” wszyscy byli anglojęzyczni bardzo mi pasował 🙂

Reply
Magda 17 kwietnia 2018 - 20:05

Oj tak, to jest jeden z bardziej przyjaznych krajów. I pogoda super i jedzenie fajne, i zabytki, i ludzie.

Reply

Leave a Comment